Spis treści
Morawy Południowe coraz częściej kuszą przyjezdnych swoim winem. Wspaniałe winnice, wszędzie obecne winoteki i smakowanie win, nie pozwalają przejść koło tego trunku obojętnie. Wina z Moraw na festiwalach niejednokrotnie dystansują zachodnią konkurencję, a rosną tuż za rogiem, w Czeskiej Republice, na Morawach.
Jak już wspominaliśmy najlepiej na Morawy przyjechać we wrześniu, kiedy w całym regionie odbywa się winobranie. W całym rejonie ilość imprez związanych z winem idzie wówczas w setki, zjeżdża się bardzo dużo ludzi a wokół odbywa się jedna wielka impreza. Jadąc na winobranie warto zarezerwować wcześniej nocleg.
Gdzie jechać – najprostszą odpowiedzią jest gdziekolwiek, gdzie są winnice. Decyzję powinniśmy uzależnić od tego czy lubimy większe wydarzenia czy raczej kameralny odpoczynek w mniejszych miejscowościach. Duże imprezy to na pewno winobranie w Mikulowie (http://www.palavske-vinobrani.cz/) czy Valticach (https://www.vsvaltice.cz/Valticke-vinobrani/).
Przed przyjazdem warto sprawdzić programy imprez, by wybrać coś dla siebie. Miłośnicy folkloru na pewno będą mieli w czym wybierać, organizatorzy wspierają lokalne tradycje i promują morawską historię. Przyjeżdżając z dziećmi również z pewnością znajdziemy dla nich mnogość atrakcji.
Co pić na morawskim winobraniu? Każdy niewątpliwie znajdzie coś dla siebie, zwłaszcza że paleta winnych szczepów uprawianych w okolicy jest naprawdę szeroka, niemniej my chcieliśmy tutaj napisać o burczaku (cz. burčák), czyli wyjątkowym napoju winnym, półprodukcie powstałym podczas fermentacji wina z moszczu winogron. Burczak jest stosunkowo słaby (źródła podają 1–10% alkoholu, przy czym realnie najłatwiej kupić bliższy tej dolnej granicy), nadaje się do spożycia w ciągu kilku dni od rozpoczęcia fermentacji by potem zamienić się w wino. Czyni go to wyjątkowym, bowiem burczaku nie sposób gdzieś zawieźć w większej ilości bowiem sfermentuje, zamieniając się w zwykłe wino. Burczak podczas winobrania można kupić w zasadzie wszędzie (należy rozglądać się za standami, tablicami, kartkami na szybach itp.), lany jest do 1,5 litrowych butelek, przed zakupem każdy sprzedawca chętnie poczęstuje. Burczak jest delikatny, słodkawy choć nie słodki, można go pić litrami bez negatywnych konsekwencji dla zdrowia i spróbowanie go można zaliczyć do obowiązków podczas wyprawy na Morawy.
Kilka słów o historii morawskiego wina i winiarstwa:
Starożytność:
Patrząc wstecz – do pierwszych win z terenów Moraw – musimy cofnąć się do czasów rzymskich i bursztynowego szlaku, który znad Bałtyku wiódł w kierunku półwyspu Apenińskiego, po drodze przemierzając tereny dzisiejszych ziem polskich, a potem przez Bramę Morawską (choć zapewne również przez inne przełęcze w Sudetach) na tereny Moraw, dokąd sięgało Imperium Rzymskie. Jeden z legionów stacjonował na stale na terenie dzisiejszego Wiednia (ówcześnie zwanego Vindobona, położonego obecnie zaledwie 70 km od czeskiej granicy) i jego żołnierze w II w. n. e. założyli pierwsze obozy warowne na południowych Morawach, w okolicy dzisiejszego Mikulova, po przekroczeniu naturalnej granicy Imperium, jaką stanowił Dunaj, później dochodząc nawet do okolic Ołomuńca.
Początkowo Rzymianie nie uprawiali winorośli na północ od Alp, jednak około 278 r. Marek Aureliusz Probus zniósł ten zakaz i winorośl zaczęto uprawiać także nad Dunajem. Niestety dziś nic bliższego o tych uprawach nie wiemy, i mają one raczej charakter wyłącznie historyczny, bowiem najprawdopodobniej zaprzestano ich niedługo po odejściu Rzymian. Fundamentalnym jednak dowodem potwierdzającym uprawę winorośli jest znalezisko archeologiczne w dawnej wsi Mušov. Na terenie dawnych budynków rzymskich znaleziono nóż do winorośli mający 28 cm długości z ostrzem 10 centymetrowym.
Średniowiecze:
Upadek Rzymu przyniósł olbrzymie straty gospodarcze i kulturalne także dla terenów w Europie Środkowej. Dla upraw winorośli oznaczało to najprawdopodobniej kilkaset lat przerwy, choć tak naprawdę brak źródeł z ówczesnych czasów by tezę tą zweryfikować.
Uprawę winorośli wznowiono najprawdopodobniej dopiero kilka wieków później, w czasach Państwa Wielkomorawskiego, czyli już w czasach słowiańskich. Legenda głosi, iż morawski książę Świętopełk wysłał księciu czeskiemu Borzywojowi i jego żonie Ludmile, z okazji narodzin ich syna, beczkę wina z uprawianych w jego państwie winogron. Władcy Czech przyjęli następnie chrześcijaństwo i w miejscowości Melnik założyli pierwszą własną winnicę w Czechach, funkcjonującą na tych terenach zresztą do dziś. Następnie Św. Wacław (nazywany ” Supremus vinearum magister”, czyli najwyższym mistrzem winiarstwa) zgłębił i spisał tajniki uprawy winorośli i winiarstwa, czyniąc podwaliny pod jego średniowieczną uprawę. Nie ma pewności skąd – i czy w czasach Świętopełka czy też wcześniej – przybyła na Morawy winorośl, choć najprawdopodobniejsza wydaje się teoria bizantyjska. Pamiętać bowiem należy że w IX wieku greccy mnisi Cyryl i Metody przynieśli na Morawy nie tylko chrześcijaństwo, ale także choćby alfabet, stąd dosyć prawdopodobne wydaje się iż na tereny wczesnośredniowiecznych Słowian wino dotarło właśnie wraz z nimi.
Nowożytność:
Obok ochrony sprzedających, władcy konsekwentnie dbali także o jakość sprzedawanego trunku, czego dowodem może być rozporządzenie Władysława Jagiellończyka z 1497 w sprawie obowiązkowej rejestracji winnic (stworzono system swoistych ksiąg wieczystych, powiązanych ze szczepem uprawianego na danym gruncie winogrona), którą sankcjonowano poprzez obowiązkowe wylanie wina spoza rejestru, czyli nie spełniającego królewskich kryteriów jakościowych. Przyczyniło się to do takiego rozwoju winiarstwa morawskiego, że w kilkadziesiąt lat później to Austriacy próbowali (nieskutecznie) zakazać jego importu. Równolegle trunki z Moraw podbijają rynek praski, saski oraz polski. Winogrona uprawia się na olbrzymim obszarze prawie 18 000 hektarów. Rozwój winiarstwa, jak i całego państwa, hamuje wojna 30-letnia (1618-1648), prowadząca do wyludnienia części kraju i zastoju gospodarczego. Straty nią spowodowane branża winiarska odrobiła dopiero po około 100 latach.
Pod koniec XVIII wieku, na kanwie reform prawnych cesarza Józefa, doszło na Morawach do pozbawienia ważności wcześniejszych aktów prawnych i wydania nowych przepisów, których najważniejszym zapisem była całkowita zgoda na sprzedaż i wyszynk produkowanego przez siebie jedzenia i picia, w tym wina. Okres wojen napoleońskich i lata późniejsze doprowadziły do wymarcia czeskiego winiarstwa, w szczególności do zmniejszenia upraw winorośli w Czechach do obszaru niecałych 2 000 ha, podczas gdy obszar winorośli na Morawach ustabilizował się na poziomie ponad 15 000 ha.
Współcześnie:
Kolejne duże przemiany rynku winiarskiego przyniósł upadek komunizmu. Doszło do dalszej konsolidacji winnic i powstały wielko powierzchniowe uprawy, coraz częściej wykorzystujące mechanizację zamiast ludzkiej pracy. Straciła na tym różnorodność, bowiem najczęściej z dużego obszaru produkowano to samo wino, ale dzięki temu znacznie spadła cena i wina morawskie znów zyskały znacznie na konkurencyjności na krajowym, a także europejskim rynku. Jednocześnie klienci szukający jakości czy rozmaitości, mogą zaopatrywać się w wino w małych, rodzinnych winnicach, które również utrzymały cześć segmentu na rynku. Winnice otrzymały także państwowe wsparcie, dzięki czemu w czasach obecnych na Morawach jest prawie 20 000 ha winnic.